środa, 5 lutego 2014

Believe cz. 4
Nagle moje zafascynowanie książką przerwał trzask wejściowych drzwi.Wyszłam z salonu,by zobaczyć kto przyszedł.Byłam przerażona tym co zobaczyłam.Parę kroków od drzwi stał  Brad.Właściwie ledwo trzymał się na nogach.Podbiegłam do niego,objęłam tak by sie nie przewrócił i zaprowadziłam do salonu.Posadziłam go na kanapie,następnie poszłam do kuchni po szklanke wody dla niego i po  apteczke.
-Co Ci się stało?-spytałam przerażona
-Nic takiego.-odparł
-Napij sie.-powiedziałam podając mu szklankę  
Zaczęłam opatrywać mu ranę,którą miał na czole.Widziałam,że go to boli.
-Kto Cię tak urządził?-spytałam
-Jakiś pojebany koleś-odpowiedział
-To może Cie troche zaboleć-ostrzegłam 
-Auć!-jeknął
-Przepraszam
Nagle chwycił moją dłoń,zdejmując ją ze swego czoła i zamkną ją w swoich jakże lodowatych dłoniach.Siedzieliśmy tak w ciszy patrząc sobie w oczy.Byłam trochę zmieszana tą sytuacją.
-[D.I.].....ja.....-jąkał się widocznie czymś sie denerwował.
Chciał coś powiedzieć,ale do salonu weszła pozostała trójka.Zerwałam się na równe nogi.Brad puścił moją rękę.
-Co Ci się stało?-zapytał Tris zwracając sie do brunecika
-Nic.Jest ok.-odpowiedział  Brad
    Po obiedzie poszliśmy oglądać film wszyscy.
-Słuchajcie może byśmy zrobili ognisko dziś wieczorem?-zaproponował Tris.
-Ok.Świetny pomysł-odparliśmy wszyscy czworo.
C.D.N.
Believe cz.3
Zeszłam na dół.Tris stawiał miskę z sałata na stole,a Brad kończył nalewać sok do szklanek.
-O,nareszcie jesteś-przywitał mnie Connor jak tylko mnie zauważył
-Siadaj-powiedział James wskazując na stojące prze de mną krzesło.
Wyciągnęłam ręke by je odsunąć,w tym samym czasie Bradley zrobił to samo.Spojrzałam na niego zmieszana.Odpuściłam i pozwoliłam mu na odsunięcie mi krzesła.
-Dzięki-szepnęłam do niego.
Brunecik tylko się uśmiechnął pokazując przy tym swój cudowny dołeczek w policzku.
Przy kolacji dużo rozmawialiśmy.Świetnie się dogadywałam z chłopakami.
-Dziękuje.Było pyszne.-powiedziałam.
-Cieszę się,że Ci smakowało to co ugotowałem-odparł Brad
Byłam zaskoczona faktem,że chłopak może tak dobrze gotować.Po kolacji pomogłam im posprzątać.
-Pozmywam-zaproponowałam.
-Nie,nie.Ty idź odpocząć.Ja pozmywam.-powiedział Connor
Powiedziałam tylko "Dobranoc"i poszłam do swojego pokoju.
Następnego ranka*
Kiedy schodziłam na śniadanie poczułam cudowna woń wydobywającą się z kuchni.Stanęłam w progu i w ciszy przyglądałam się  smażącemu jajecznicę Brad'owi.Po 10 minutach podniósł głowę z nad patelni uśmiechnął się i powiedział:
- Dzień dobry.Chłopaki jeszcze śpią.Siadaj.
-Dzień dobry.Cudownie pachnie-odparłam
Zasiedliśmy do wspólnego śniadania.
-Brad...nie musicie tego wszystkiego dla mnie robić-powiedziałam po chwili milczenia.
-Ale chcemy-odrzekł
Kiedy kończyliśmy z Brad'em śniadanie do kuchni weszła pozostała trójka chłopaków.
-Dzień dobry-powiedzieli jednocześnie.
-Jak Ci się spało [D.I.]?-spytał Connor
-Dobrze-odparłam
-Chłopaki musimy się śpieszyć.Mamy dzisiaj spotkanie w wytwórni płytowej.-powiedział Tristan
 Po skończonym śniadaniu chłopaki wyszli na spotkanie.Zapowiedzieli,że wrócą po południu.Zostałam sama w tak dużym domu.Postanowiłam wyjść do ogrodu.Na zewnątrz był ciepło.Pochodziłam trochę po dużym ogrodzie.Nacieszyłam oczy pięknym widokiem,po czym postanowiłam wrócić do domu.
Wzięłam jakąś książkę i usiadłam w fotelu,stojącym w salonie.Zaczytałam się.Zaschło mi w gardle,wiec poszłam po szklankę wody.Wróciłam do salonu i wznowiłam czytanie.Spojrzałam na zegar. Dochodziło południe."Chłopcy pewnie zaraz wrócą"pomyślałam
Nagle moje zafascynowanie książką przerwał trzask wejściowych drzwi.
                                                       C.D.N
 

wtorek, 4 lutego 2014

Believe cz.2
 Na salę weszli po kolei Brad,Connor,Tristan i James.Wszyscy czterej trzymali w ręce po jednej czerwonej róży.Bardley siadł obok mnie na łóżku i z uśmiechem położył mi różę na moich rękach  złożonych jedna na drugiej.Pozostała trójka zrobiła to samo z różami.
-Jak się czujesz?-spytała Brad
-Dobrze,lekarz powiedział,że za 4 dni wyjdę.Dziękuje,że przyszliście bardzo się z tego cieszę, że tu jesteście.-odparłam uśmiechnięta.
-Będziemy odwiedzać Cie codziennie,prawda chłopaki?-powiedział Tris
 Wszyscy czterej pokiwali twierdząco głowami.
     Jak obiecali tak zrobili.Odwiedzali mnie dzień w dzień.Spędzali u mnie bardzo dużo czasu rozmawiając ze mną godzinami.
               Wreszcie nadszedł upragniony dla mnie dzień wyjścia ze szpitala.O niczym innym nie myślałam jak tylko o tym żeby jak najszybciej opuścić jego mury.
Gdy wyszłam z sali zatrzymał mnie jeszcze lekarz mówiąc mi żebym się nie męczyła za bardzo.
  Wreszcie wyszłam na dwór,gdzie czekała już na mnie taksówka. Nagle zdębiałam,za kierownicą siedział nie kto inny tylko sam James obok niego siedział Tristan.Tylne drzwiczki auta otworzyły się i wysiadł Brad pokazując swoje białe ząbki.
-Co to ma znaczyć?-zapytałam
 -Zabieramy Cię do nas-oznajmiła brunecik
-A...moi rodzice?
-Nie przejmuj się.Rozmawialiśmy z nimi-powiedział  Tristan puszczając mi oczko.
-Nakłamaliście im,prawda?-zapytałam oburzona
-No...tak troszkę-odparł Connor  robiąc niewinną minkę
-U nas odpoczniesz najlepiej.Twoi rodzice zgodzili się żebyś spędziła u nas całe wakacje.-powiedział James
    W końcu wsiedliśmy do taksówki. James odpalił silnik i ruszyliśmy.Po 30 minutach jazdy byliśmy już na miejscu. Dom był bardzo duży trzy piętrowy stał na samym środku pięknego,dużego ogrodu.Weszliśmy do środka.Na lewo od wejścia znajdował się duży salon,na którego środku stała duża beżowa kanapa, pod ścianą na przeciwko kanapy  stała półka z ogromną plazmą na środku,natomiast na prawo znajdowała się też dosyć duża kuchnia ze stołem po środku.
-Twój pokój jest na górze.Zaprowadzę Cię.-oznajmił Brad
Weszliśmy na górę.Mój pokój był ogromny,wszystkie moje rzeczy były już na wielkim łóżku.
-Podoba Ci się?-zapytał ukazując swój piękny dołeczek
-Jest cudowny.Dziękuje.-odparłam
-Cieszę się.Zjesz z nami kolację?
-Jasne.Tylko wezmę prysznic.
Brad miał już wychodzić,kiedy postanowiłam go spytać po co się mną tak zajmują dbają o mnie.
-Brad.
-Tak?
-Czemu Wy o mnie tak dbacie?
-Bo jesteś cudowną osobą,nie jesteś taka jak inne nasze fanki.Wszyscy bardzo Cię polubiliśmy,a najbardziej chyba ja.
Uśmiechnął się i wyszedł z mojego pokoju.
Wzięłam luźną bluzkę i jeansy kładąc je na łóżku,a sama poszłam pod prysznic.
 "Tak tego mi było trzeba"pomyślałam jak tylko wyszłam z kabiny.
Ubrałam się i zeszłam na kolację.
C.D.N            

sobota, 1 lutego 2014

Believe cz.1


- A niech to! Zaczęło padać!-mruknęłam do siebie.
Wracałam ze spaceru cała trzęsąc się z zimna.Na sobie miałam tylko  cienką bluzę.
Przystanęłam odwracając się powoli,gdyż usłyszałam za sobą czyjeś kroki.W bladym świetle ulicznych latarni zobaczyłam postawnego mężczyznę. Prawą rękę miał zaciśniętą na czymś błyszczącym.Na moje oko był to nóż. Mężczyzna podszedł bliżej.
-Dawaj forsę i telefon! Nie słyszałaś?! Dawaj wszystko!- wykrzyczał
- Ale... ja nic nie mam.- powiedziałam przez łzy i rzuciłam się do ucieczki.
Niestety napastnik był szybszy. Zdążyłam tylko krzyknąć krótkie: Pomocyy!!!.
Następnej chwili leżałam już na mokrym chodniku.Przez pół zamknięte oczy zobaczyłam 4 zbliżające się ku mnie postacie.Na ich widok facet z nożem uciekł. Jedna z postaci rzuciła się w pogoń za nim.Z tego co zauważyłam był to wysoki chłopak. Trzej pozostali podbiegli ku mnie.
-Szybko dzwon po karetkę!-wykrzyknął jeden z nich klekajac przy mnie i opierajac mnie na swoich kolanach.Po chwili dodał:-Nie umieraj błagam!
- Nie mam takiego zamiaru-odparłam cicho ale wyraźnie
W świetle lamp  widziałam dosyć wyraźnie jego twarz, by go rozpoznać.Tak to byli oni Brad Connor i Tristan.
- To naprawdę Wy?-zapytałam
- Tak to naprawdę my.-odparł Tristan z uśmiechem.
Wreszcie wrócił James.
-Uciekł mi.-wydyszał
-Nie jesteś stąd,prawda?-zapytał Connor
-Jestem z Polski-odparłam
-Jak masz na imię?-spytał tm razem Brad
-Mam na imię [D.I.]
-Ile masz lat?-kolejne zadane mi pytanie padło z ust James'a
- 14-powiedziałam  cicho
Zagadywali mnie żebym nie zamknęła oczu.W każdym razie nie miałam zamiaru ich zamykać.
 *****
Obudziłam się w szpitalu.Bardzo bolał mnie brzuch.Kiedy go dotknęłam poczułam pod opuszkami palców bandarze.
Do sali przyszedł lekarz mówiąc:
-Maiłaś szczęście,żaden z narządów wewnętrznych nie został uszkodzony-uśmiechnął się i dodał:- Masz gości.
C.D.N

czwartek, 30 stycznia 2014

















Prolog
            1 [D.I.] miesiąc przed zaczynającymi się wakacjami przeprowadziła się z rodzicami z Polski do Anglii.Nie wie,że już wkrótce jej życie się zmieni. Dziewczyna  jest wysoka  ma piękne niebieskie oczy i kręcone, blond włosy. Koch zespół The Vamps,jest ich największą fanką. Od zawsze marzyła by poznać chłopców nie zdaje sobie sprawy z tego,że już niedługo się tak stanie.



    2 Brad Simpson-przystojny muzyk,którego życie zmieni się całkowicie.Nie spodziewa jak bardzo jego życie się odmieni. Jakie przeszkody będzie musiał pokonać,sam zobacz czytając tego bloga.











 3 Connor Ball- jest najlepszym kumplem z chłopakami z zespołu, szczególnie przyjaźni się z Brad'em.Chłopak nie wie ile i jakie przeszkody będzie musiał  pokonać.
 Czy Connor sobie poradzi? Czy nadal będzie się przyjaźnił z Brad'em? Czy miłość może zaślepić mu oczy? Czy poświęci się dla najbliższych i nie zdradzi swego sekretu,który tak długo trzyma w tajemnicy? Dowiedz się sam czytając tego bloga :D
Zobacz sam :)





4.Tristan i James-najlepsi kumple Brad'a i Connor'a . Czy uda im się  nie dopuścić do tragedii? Czy przyjaciele będą mogli na nich liczyć?









5.Eva-wredna,złośliwa i zazdrosna fanka The Vamps. Czy zniszczy komuś życie,a może okaże się jedną z trudnych przeszkód i stanie na drodze do szczęścia naszym bohaterom? 
Zobacz sam w następnej części.:)










Imaginy. które bądę publikować nazywać się będą Believe.





środa, 29 stycznia 2014

Witam :)

 Mam na imię Julia. Założyłam sobie bloga o moim ulubionym zespole The Vamps, który nie jest jeszcze taki popularny w Polsce. Na moim blogu będę publikować Imaginy właśnie o tym zespole.

Mam nadzieję, że będą się Wam one podobały. Pierwszy postaram się dodać jutro :)